Będąc na wakacjach w Zakopanem, nie bylibyśmy prawdziwymi turystami, gdybyśmy nie wybrali się nad Morskie Oko. Należy przecież ono do jednej z wielu najważniejszych atrakcji w Tatrach. Dzień jaki wybraliśmy na tę wycieczkę nie należał do najpogodniejszych. Od samego rana było pochmurno, a w godzinach popołudniowych zaczęło padać... Oczywiście deszcz zmoczył nas w drodze powrotnej do suchej nitki. Ale zaczynając od początku to, by dostać się do docelowego miejsca, należy najpierw busem dostać się do Palenicy Białczańskiej. A z tamtąd już tylko około 8 km pieszej trasy i jesteśmy na miejscu :) Wiem, że wydaje się to być ogromną odległością, ale nie było tak źle. Już na samym początku trasy, po wykupieniu biletów (około 4,00 zł), powitała nas tablica informacyjna.
1. Palenica Białczańska - jedna z najpiękniejszych tras turystycznych w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Prócz tej tablicy znajduje się jeszcze 6 takich, więc po drodze można sobie robić małe przystanki, poczytać i odpocząć, ale przede wszystkim podziwiać przyrodę otaczająca nas z każdej strony. Droga, którą idzie się to asfaltowa ulica. Z jednej strony to dobrze, gdyż nie ma dziur i jest równa, ale mi ciężko się po niej szło.... szosa, lasy i cały czas pod górkę.... Chociaż z drugiej strony to dobry trening dla całego ciała. Jeden minus to taki, że nigdzie po drodze nie ma właściwie żadnej ławeczki, żeby sobie przysiąść. Niedaleko od pierwszej tablicy informacyjnej spotykamy drugą.
2. Dolina Białki - ma powierzchnię 65 km i należy do jednej z największych w Tatrach. Ukształtowana została przez lodowiec.
Idąc dalej możemy się wsłuchiwać w szum strumyków, możemy przyjrzeć się naturalnej roślinności i działaniom natury, bez ingerencji ludzi. Po drodze mijamy także budynek, w którym mieści się Informacja Turystyczna. Można tu zakupić mapy, informatory, coś do przekąszenia lub porozmawiać z jednym z pracowników.
Po jakiejś półgodzinnej wędrówce od tego miejsca chciałam już zrezygnować i dalej nie iść, w ogóle nie miałam siły i chęci. Poza tym panuje tam inny klimat. Jak człowiek idzie to jest mu gorąco, ale jak rozbierze się z kurtki, tak jak ja, zaraz robi mu się zimno, chłodno. W oddali było słychać wielki huk, walenie, grzmoty i to właśnie zaciekawiło mnie by, podążać dalej tym szlakiem. Gdy doszliśmy do miejsca tego ogromnego huku, okazało się, że są to wodospady, a ponieważ spadają w wielkiej wysokości robią wielki huk :) Nazwane zostały one Wodogrzmotami Mickiewicza. Wodogrzmoty powstały w miejscu, w którym woda pokonuje próg skalny jakim Dolina Roztoki schodzi do Doliny Białki.
3. Wodogrzmoty Mickiewicza - wodospad na potoku Roztoka.
A dlaczego Wodogrzmoty noszą akurat nazwę Mickiewicza? Otóż w 1891 roku Towarzystwo Tatrzańskie nadało Wodogrzmotom imię Adama Mickiewicza na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej jego prochów na Wawel. Dodam tylko, że Mickiewicz nie był w żaden sposób związany z Tatrami, nawet tu nie był. Jak będziecie tam kiedyś to warto za Wodogrzmotami odsapnąć i obejrzeć się za siebie. Ujrzycie cudowne widoki.
Widok na krajobraz górski. Oczywiście ten widok byłby ładniejszy, gdyby nie mgła, która towarzyszyła nam przez całe zwiedzanie. Ale mimo to i tak jest tam pięknie.
Tu właśnie jest możliwość odpoczynku na wspomnianych już wcześniej brakujących ławeczkach. W gruncie rzeczy to tylko tu na trasie je spotkaliśmy. Można tu też skorzystać z toalet. My dłużej tu przebywaliśmy, odpoczęliśmy, zjedliśmy, nabraliśmy sił, by iść dalej. Sił na dalszą drogę na pewno nie musiały zbierać osoby, które wybrały sobie jazdę wozem zaprzężonym w konie, by dotrzeć do celu. Szczerze mówiąc to nie mogłam patrzeć na te biedne zwierzęta, które ciągnęły takie ciężary pod górę. Oczywiście to moje zdanie, ale co to za sukces jak do wybranego miejsca dojedzie się, bez wysiłku? Dla mnie iść 8 km, zmierzyć się ze sobą i ze swoimi siłami to jest powód do dumy :) Poza tym, przejażdżka bryczką wcale do najtańszych nie należy, a już z pewnością jeśli siedzą w niej dwie osoby.
Bryczka zaprzęgnięta w konie wioząca turystów nad Morskie Oko. Konie może i nie wyglądają na zmęczone, bo być może pogoda im sprzyjała, ale proszę sobie wyobrazić co się dzieje podczas upałów...