W kalendarzach jeszcze zima, a za oknami już wiosna. Nie wiem jak jest u Was, ale u mnie przepięknie. Rano lekki mrozek, a już później cieplutko. Dla mnie ta zima mogłaby się już skończyć. Zaczęłam tak wiosennie, bo chcę już patrzeć na wschodzące, zielone rośliny i kwitnące drzewa. Oczekiwanie na tę wspaniałą porę roku, umiliłam sobie odwiedzając Palmiarnię. Będą przejazdem w Łodzi postanowiłam tam zajrzeć, chociażby dlatego, że jeszcze nigdy w takim miejscu nie byłam.
Z tego co wyczytałam, łódzka Palmiarnia jest jedną z najnowocześniejszych w Europie. Ja tego nie powiem, bo się na tym nie znam, ale przyznam, że robi wrażenie. Sam budynek przypomina ogromną szklarnię, taką która kiedyś moja babcia miała na warzywa. Tylko, że tu znajdują się wysokie i wielkie drzewa (nie tylko palmy) oraz mnóstwo roślin, a także zwierzęta.
Palmiarnia w Łodzi działa od 1956 roku i zawiera około 4,5 tysiąca okazów. Można powiedzieć, że palmiarnia narodziła się sama. W drugiej połowie XIX wieku zamieszkujący Łódź wielcy fabrykanci, budowali sobie pałace, a także ogrody z różnymi tropikalnymi roślinami. Ponieważ owe rośliny z biegiem czasu przestawały się mieścić w przydomowych szklarniach, zaczęto je przenosić do obecnego budynku. Niegdyś była tu stołówka, którą przebudowano specjalnie na potrzeby Palmiarni. Każdy kto chce zobaczyć to miejsce, może je odwiedzić codziennie prócz poniedziałków w godzinach 10 - 18 (kwiecień - wrzesień) i od 9 - 16 (październik - marzec). Normalny bilet wstępu to 8 zł.
Ostatni remont Palmiarni został przeprowadzony w latach 1999 - 2003. Wtedy też utworzono obecne alejki dla zwiedzających, mostek, zatoczki z ławeczkami, a także grotę dla rybek i żółwi. Wszystkie elementy postaram się pokazać na zdjęciach. Przed wejściem można kupić pokarm dla w/w zwierzątek i je karmić. Rybki znajdują się zarówno w pierwszej części Palmiarni, jak i w drugiej, dlatego warto zostawić trochę jedzenia dla tych drugich, albo kupić dwa opakowania. Pierwsza część Palmiarni to część tropikalna, druga to śródziemnomorska. Jest jeszcze trzecia część, w której znajduje się kolekcja kaktusów, ale o niej później.
Grota, w której pływają rybki. Nieco niżej znajdują się żółwie.
Tak wygląda pokarm dla ryb i żółwi. Jego koszt to 1 zł, a karmienie z pewnością będzie wspaniałą zabawą nie tylko dla dzieci.
Wśród roślin, które się tu znajdują szczególne wrażenie na mnie wywarły te największe drzewa. Palmy kokosowe oraz bananowce, na których widać rosnące, zielone banany. Trzeba mieć głowę cały czas w górze chcąc dojrzeć szczyt tych najwyższych drzew. Ich wiek szacowany jest na około 90 lat (najstarsze drzewa).
Jedna z wyższych palm, sięgająca samego oszklonego sufitu.
Prócz nich, znajdują się tu również inne rośliny owocowe (cytrusy), rozmaryn, laury z liśćmi laurowymi, lawendę, storczyki, paprotki i wiele wiele innych. Ja znalazłam nawet rosiczkę, która łapie w swoje sidła muchy, ale niestety nie można zobaczyć tego procesu, gdyż rosiczki są zamknięte w szklanych akwariach.
Będąc w drugim pomieszczeniu z roślinami śródziemnomorskimi można przejść do pomieszczenia z kaktusami. Jest tam znacznie chłodniej niż w poprzednich pomieszczeniach, ze względu na klimat jaki potrzebują takie rośliny pustynne. Rosną tu takie rośliny z kaktusowatych jak: opuncje, aloesy, palczaki, kolorowe kliwie czy sansewierie.
A oto kaktusy.
W sezonie letnim w Palmiarni działa również ogródek dydaktyczny. Niestety w lutym jest on zamknięty. Przypomina on ogród angielski z ławeczkami, altaną, fontanną i latarniami. Znajdują się w nim takie drzewa i inne rośliny jak m.in.: sekwoje, miłorzęby, sosny, świerki, wrzosy, rododendrony czy azalie.
Czas zwiedzania Palmiarni jest uzależniony tylko od Was. Przyjemny klimat i dużo zieleni sprawia, że prędko z niej nie wyjdziecie. Warto przysiąść na dłuższą chwilkę i odpocząć oddychając świeżym, tropikalnym powietrzem.