Sezon na wypoczynek zbliża się nie ubłagalnie. Ja osobiście bardzo się cieszę z tego powodu i pewnie wielu z Was również. Przede wszystkim czekam na ciepło, by można było już posiedzieć sobie w ogródku na pełnym słońcu i pochować głęboko do szafy ciepłe ubrania.
Wraz z rozpoczęciem się sezonu "grillowego" zaczną się wyjazdy, bądź też wyloty na wyczekany urlop, wakacje czy wczasy. A jeśli o wylotach mowa, napiszę dziś parę słów o łódzkim lotnisku. Zdjęcia, które wykonałam nie przedstawiają jeszcze ciepłej, sezonowej pogody, ale korzystając z samolotu można ją szybko zmienić przenosząc się w jakieś tropikalne miejsce.
Lotnisko w Łodzi nosi imię Władysława Reymonta. Dokładnie mieści się w dzielnicy zwanej Lublinek. Jeśli znajdujecie się w centrum Łodzi, radzę na lotnisko wybrać się samochodem lub taksówką, ponieważ jest to odległość około 6 km. Działo ono od 1925 roku, potem je zamknięto, by pod koniec lat 90. znów je otworzyć. Od tej pory działa ono nieprzerwanie. Jeśli chodzi o ruchliwość na lotnisku, to uplasowało się ono na 8 miejscu pod względem lotnisk w Polsce. Łódzkie lotnisko posiada trzy terminale z czego jeden jest przeznaczony wyłącznie do obsługi samolotów towarowych. Dlatego też my zwiedziliśmy dwa terminale.
Terminal nr II - od tego miejsca zaczęła się nasza wycieczka. Obsługuje on między innymi loty VIP-ów, wypożyczalnię samochodów, biuro meteorologiczne, policję i straż graniczną.
Po krótkim wstępie na terenie terminala, udaliśmy się na tzw. rewizję, czyli przechodzenie przez bramki. I tu napiszę kilka ważnych rzeczy, których nie można mieć przy sobie podczas lotu lub też, które to rzeczy/przedmioty będzie trzeba zdjąć i odłożyć do specjalnej miski, która przejedzie przez kamery. A więc, na pewno nie można wnosić na teren lotniska żadnych ostrych narzędzi czy broni, ale prócz tego nie można również wnosić własnej wody do picia lub też innych napojów. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego lub wiecie dlaczego piszcie w komentarzach :) Oczywiście trzeba zdjąć wszystko to co metalowe, czyli: paski, biżuterię, zegarki itp., by nic nie "pikało". Można mieć na sobie okulary jeśli ktoś nosi. Do rzeczy, które jeszcze należy zdjąć należą buty i wtedy przechodzimy w skarpetkach. Jeśli wydaje nam się, że już nie mamy nic metalowego, a sygnał pika, to podchodzi do nas Pan lub Pani i robi rewizję osobistą (maca nas po ciele).
Po bramkach udaliśmy się autobusem na dalsze zwiedzanie lotniska.
Autobus przewiózł nas tuż obok płyty lotniska i pasu startowego do budynku, w którym znajduje się Straż Pożarna i Biuro Meteorologiczne. Myślałam, że wizyta w straży nie będzie mnie ciekawiła, bo nudzi mnie oglądanie samochodów. Jak się okazało, wozy strażackie wcale nie muszą być nudne, a zwłaszcza gdy są takich wielkich rozmiarów.
Wóz strażacki używany na lotniskach. Nie pamiętam już ile dokładnie miał metrów długości, ale robił wrażenie. A jego opony były prawie mojej wysokości.
Odważni, prócz siedzenia za kierownicą tego ogromnego wozu, mogli również sprawdzić się w zjeździe na rurze. Jak wiadomo strażacy korzystają z niej, gdy spieszą się do jakiegoś wydarzenia, a w ten dzień z rury mogliśmy skorzystać i my. Ja nie byłam chętna, ale znalazły się odważne osoby, nie bojące się wysokości i szybkości. I co ciekawe nie byli to panowie.
Natomiast tuż obok budynku straży znajdowało się biuro meteorologiczne. Tam dowiedzieliśmy się na co w pogodzie trzeba zwracać uwagę, gdy startuje samolot, jak dawać szybkie i wyraźne polecenia do pilota samolotu itp. Przed oknami biura znajdowało się również wyjście na taras, z którego mogliśmy obejrzeć start samoloty łódzkiej sieci lotniczej Ryanair.
Gdy samolot znalazł się wysoko w górze, my udaliśmy się na Terminal I, by zobaczyć jego nowoczesne wnętrze i zakończyć wycieczkę. Na koniec dodam, że lotnisko w Łodzi prowadzi loty stałe, jak i czarterowe. Do tych pierwszych należą loty do Monachium, Dublina, Londynu i Oslo, natomiast kierunki lotów czarterowych to: Bułgaria, Egipt, Hiszpania, Grecja, Tunezja i Turcja.
