Czasami zdarza nam się zapomnieć o podlewaniu roślin doniczkowych w mieszkaniu. Są i takie osoby, które notorycznie o tym zapominają pozbawiając domowe rośliny potrzebnego im do życia składnika. Te osobowy powinny się wyposażyć w specjalne dozowniki wody, które po zalaniu wodą przez jakiś czas same dostarczają roślinie wody. Inny radykalnym rozwiązaniem, jest zakup roślin odpornych na rzadkie podlewanie typu Sansewieria gwinejska czy wręcz kaktus lub sukulent, które mogą przetrwać bez wody przez długie tygodnie.
Zwykłe rośliny bez wody wyschną i będą wyglądać co najmniej tak

No ale jeśli już się nam zdarzyło, że roślina uschła bo zapomnieliśmy ją podlać, to można spróbować ją jeszcze odratować.
Najpierw trzeba sprawdzić jej stan, czy w ogóle warto cokolwiek robić, bo może się okazać, że stopień uschnięcia jest tak duży, że nie ma szans na odratowanie rośliny. Należy bowiem zrozumieć jak roślina radzi sobie bez wody. Najpierw usychają i opadają liście, następnie schną łodygi i dopiero korzeń. Najważniejsze jest sprawdzenie czy korzeń lub grubsze pędy są jeszcze zielone lub czy w środku (po przecięciu) mają wilgotną strukturę.
Np. na poniższym zdjęciu jest uschnięta paprotka. Ale widać, że posiada jeszcze kilka zielonych łodyg i listków, więc tak do końca nie uschła i prawdopodobnie jeszcze żyje

Więc jest szansa na uratowanie rośliny. W tym celu należy zanurzyć doniczkę w misce lub wiadrze z wodą. Pozostawiamy go tak do momentu, aż z podłoża przestaną się wydobywać pęcherzyki powietrza.
Następnie wyjmujemy doniczkę z kwiatem z wody i stawiamy ją w półcienistym miejscu, które często jest wietrzone. Warto też usunąć suche liście i pędy, gdyż za kilka tygodni powinny pojawić się nowe. Teraz wystarczy już tylko regularnie podlewać naszą roślinę.
Oczywiście nie mamy gwarancji, że uda nam się uratować kwiata, ale warto spróbować.