Niektórzy z nas wierzą w niejaki przesąd jakim jest łapanie się za guzik, gdy zobaczymy kominiarza, a potem szukanie mężczyzny w okularach, co ma przynieść nam szczęście. Czy jest to uzasadnione czy nie to już należy do naszej, waszej własnej decyzji, jednak nie ma chyba osoby, która nie znałaby tego 'zwyczaju'. A znany on był już w latach 30. ubiegłego wieku.
Jedna z hipotez mówi o tym, że w tym właśnie czasie w Niemczech żył pewien kominiarz na skraju lasu, który odnalazł córkę bogatego murgrabiego. Córka ta płakała, ponieważ wpadła do głębokiego rowu. Jej ojciec bardzo się ucieszył, że została odnaleziona i kominiarz ten w dowód wdzięczności otrzymał od murgrabiego nowiutki mundur z 14 złotymi guzikami, które dodatkowo posiadały brylanty.
Dumny kominiarz pracował więc w nowym mundurze, aż pewnego dnia podczas czyszczenia komina odpadł mu jeden z guzików, który stoczył się na ziemię. Guzik znalazła kobieta mająca kilkorga dzieci, która żyła w biedzie. Sprzedała więc go, a za pieniądze kupiła lekarstwa dla chorego syna. Kominiarz zaś był szczęśliwy, że jego jeden guzik przyniósł komuś tyle szczęścia.
Kominiarze do dziś chodzą w mundurach, które mają 13 guzików - dwa rzędy guzików po 6 i jeden guzik pod szyją.
Druga hipoteza związana z łapaniem się za guzik na widok kominiarza, mówi o tym, że kiedy dawniej pojawiał się we wsi kominiarz to wszystkie gospodynie podbiegały do niego i łapały go za guziki. Po co to robiły? Chciały, aby pierwszy odwiedził ich dom i jako pierwszym przeczyścił komin, żeby chałupa się nie spaliła. Odwiedziny kominiarza w pierwszym domu, miały bowiem przynosić szczęście dla całej rodziny, która w nim mieszkała.