Książka Stanisława Grzesiuka - „Pięć lat kacetu” opisuje historię autora, gdy przebywał prawie pięć lat w obozach koncentracyjnych w Niemczech (Dachau) i Austrii (Mauthausen-Gusen) w czasie II Wojny Światowej.
Książka jest o tyle ciekawa, że jest pisana prostym językiem i bez owijania w bawełnę. Nie jest tylko suchym opisem, jak żyło się w obozie. Autor przed wojną pochodził z biednej robotniczej rodziny, która mieszkała w warszawskim Czernikowie. Dzięki temu, że wychowywał się w trudnych warunkach, gdzie trzeba było kombinować, by dać sobie radę w tej trudnej dzielnicy, łatwiej mu było przetrwać obozowy horror. W książce przeplatają się zabawne jak i tragiczne zdarzenia Staszka, który opisuje je w taki sposób, że czasami ma się wrażenie, że opisywane zdarzenia nie działy się w tak strasznym miejscu jakim jest obóz zagłady.
W historiach tych są przywoływane konkretne imiona i nazwiska, przyjaciół których poznał w obozie, jak i oprawców – essesmanów, blokowych, sztubowych czy kapo.
Książa napisana w takim tonie, że czytając praktycznie nie odczuwa się okrucieństw, jakie odbywały się w obozie. Autor tłumaczy to tym, że oglądając przez kilka lat wszystkie te rzeczy, po jakimś czasie oswaja się tym i nie ma w nim w ogóle współczucia, dla krzywdy ludzkiej. Po prostu człowiek chce przetrwać i przeżyć, zachowując odruchy zwierzęce, a odrzucając te typowo ludzkie.
Książka godna polecenia, gdyż różni się formą od relacji innych więźniów obozów koncentracyjnych.
Stanisław Grzesiuk napisał jeszcze dwie książki:
Boso, ale w ostrogach – historia autora sprzed wojny, gdy jako młody chłopak musiał sobie radzić w warszawskiej dzielnicy Czernikowo.
Na marginesie życia – tu natomiast możemy przeczytać historię już po wojnie. Autor walczy tym razem z ciężką chorobą - gruźlicą. Niestety po latach walki, przegrywa ją. Książka została wydana rok po jego śmierci.